wtorek, 19 lutego 2013

Adaś - kaskowy kolega Czesia

Nasz synek zyskał nowego kaskowego kolegę. Okazało się, że nieopodal nas, w Pruszkowie, mieszka ze swoją mamą i tatą niejaki Adaś. Adaś właśnie skończył 11 miesięcy i od mniej więcej miesiąca nosi kask Cranioformu, zakupiony w krakowskiej Diagnozie. Mama Adasia także prowadzi blog poświęcony terapii kaskowej swojego synka. Co prawda poznałyśmy się w sieci, lecz nie potrafiłyśmy się oprzeć pokusie spotkania w tak zwanym realu.
 
Podczas spotkania chłopcy mogli trochę wspólnie poszaleć. Natomiast my – jak to kaskowe matki – rozmawiałyśmy głównie o różnych aspektach terapii naszych dzieci. Jako bardziej doświadczona matka kaskowicza mogłam na żywym modelu zademonstrować, że Czesio bardzo ładnie zareagował na leczenie. Mama Adasia była pozytywnie zaskoczona, gdy zdjęłyśmy synom kaski i porównałyśmy główki dzieci. Obaj chłopcy byli zdiagnozowani z taką samą wartością asymetrii, wynoszącą 1,5 cm. Mój synek zaczął terapię 10. grudnia 2012 r. w wieku 6 miesięcy i 3 tygodni, a Adaś w styczniu w wieku 10 miesięcy.
U Czesia wszystko się praktycznie zniwelowało. Dwumiesięczny Czesiulek wyglądał, jakby mu brakowało ¼ czaszki. Półroczny Czesio, po trzech miesiącach fizykoterapii, nadal sprawiał wrażenie, jakby mu ktoś mocno w głowę przyłożył żelazkiem. Podczas oficjalnego mierzenia, które miało miejsce niecały miesiąc temu, jego asymetria wynosiła już tylko 0,5 cm. Obecnie wynosi pewnie z 2-3 mm, albo i mniej... Ponieważ Czesiowi wyrosły włoski, po zdjęciu kasku wygląda całkiem normalnie. Człowiek niewtajemniczony nie zauważy, że coś kiedyś było na tyle nie tak z kształtem jego głowy, aby skłonić nas do terapii kaskowej.
Aktualnie u Adasia, tak jak kiedyś u Czesia, też jakby brakuje kawałka mózgownicy. Na szczęście jego najbliżsi widzą poprawę, zatem wszystko jest na dobrej drodze. Mam nadzieję, że widok czesiowej łepetynki nastroił jego mamę pozytywnie. Wszakże za kilka-kilkanaście tygodni głowa jej dziecka także powinna się wyrównać.

5 komentarzy:

  1. Mamy taka nadzieję, choć Marta mocno zwątpiła w Diagnozę i pewnie już by u nich nie leczyła główki Adasia. Pojechalibyśmy do Berlina.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bądźcie dobrej myśli!
    Technologia jest ta sama. W sumie najważniejsze jest ograniczenie wzrostu czaszki w najbardziej wysuniętych strefach z jednoczesnym pozostawieniem miejsca na swobodny roztrost tam, gdzie tej głowy tak jakby brakuje. Trzeba przy tym pilnować, aby tego miejsca wystarczająco zostawić, aby kask nie uciskał. Rozumiem, że Wasza Pani Doktor tego miejsca zostawiła sporo :-( Z dwojga złego tak jest jednak bezpieczniej (nie ma ryzyka, że mu coś będzie ściskało czaszkę jak imadło, zwiększając ciśnienie śródczaszkowe).

    OdpowiedzUsuń
  3. Adas i Czesio są poprostu rewelacyjni! Dwa kaskowe przystojniaki! Pozdrowienia dla Czesia - Paulina i Lilianka

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz nie mozemy doczekac sie kolejnego spotkania!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak miło na nich popatrzeć :-)))))))))))) super że mogłyście się spotkać :-)))))))))))))))))))
    niezmiernie mnie cieszy ze powstają kolejne blogi na temat tej terapii :-)

    Pozdrawiam
    Karolina & Norbert (ten od kasku )

    OdpowiedzUsuń