poniedziałek, 18 lutego 2013

Druga wizyta w Berlinie


Okres sześciu tygodni między założeniem kasku a styczniową wizytą kontrolną (21.01.2013) upłynął nam bez większych przebojów. Jak już wspominałam skóra Czesia przyzwyczajała się około dwóch dni do nowego nakrycia głowy. Po pierwszych dniach niepokoju (czy te czerwone krostki aby na pewno znikną???) nastał okres pokojowej koegzystencji z kaskiem. Ze względu na charakterystyczny kształt kachola Czesio został przez najbliższych przezwany hokeistą. Rodzina i przyjaciele oswoili się z wszechobecnością kasku, lekarka prowadząca czesiulkową rehabilitację wykazała spore zainteresowanie tematem, a rehabilitantka przestała manifestować nieufność do tego rodzaju terapii. Sam Czesio zaakceptował kask od momentu pierwszego nałożenia. Obecnie jest z nim tak zżyty, że potrafi przez dobrą chwilkę nerwowo macać się po głowie w poszukiwaniu kasku, podczas "wolnej" godziny przeznaczonej na pielęgnację.
 
Przed wyjazdem do Berlina szacowałam, że asymetria jego czaszki zmniejszyła się o ponad połowę w stosunku do wartości wyjściowej i obecnie jest niewielka (poniżej 1 cm). Okazało się, że miałam jak najbardziej rację. W poniedziałek, 21. stycznia 2013 r., głowa Czesia została dokładnie zmierzona i okazało się, że z 1,5 cm asymetrii pozostało tylko 0,5 cm. Następnie kask został podszlifowany i dopasowany. Prowadzący naszą kaskoterapię Volker Tschiersch zalecił noszenie hełmu jeszcze przez 8-10 tygodni i wyznaczył nam kolejną wizytę kontrolną na 25. marca 2013 r. Prawdopodobnie następna wizyta w Berlinie będzie naszą ostatnią - albo asymetria się zredukuje do zera i dalsze noszenie kasku nie będzie konieczne, albo zmniejszy na tyle, że wystarczy ponowne doszlifowanie kasku i noszenie go przez kolejne kilka tygodni, aż do zaprzestania terapii, już bez potrzeby wizyty kontrolnej. Oznacza to wysokie prawdopodobieństwo, że swoje pierwsze urodziny Czesio spędzi bez kasku. Oczywiście po cichutku liczymy na to, że rozstanie z kaskiem nastąpi już przed Świętami Wielkiej Nocy…

Cała nasza rodzina jest bardzo zadowolona z efektów terapii. Czesio już jutro skończy 9 miesięcy i bez kasku prezentuje się całkiem normalnie. Kształt jego głowy nie razi i nie rzuca się w oczy. Obecna dysproporcja to asymetria "mała", która będzie praktycznie niewidoczna w dorosłym życiu. Zdajemy sobie sprawę, że na takim etapie dalsze leczenie ma głównie znaczenie estetyczne. Ponieważ Czesio dobrze znosi kaskoterapię, jej kontynuowanie przez kolejne kilka tygodni jest dla nas oczywiste. Warto powalczyć o całkowite wyeliminowanie asymetrii. Obecnie kask został tak doszlifowany, aby stymulować nie tylko prawidłowe (symetryczne) ale także "ładne" (bardziej fizjologiczne) wzrastanie główki. Dzięki temu czaszka urośnie głównie w tył, a nie w boki i nie będzie wydawała się spłaszczona.

Czesio jest kolejnym żywym przykładem na to, że terapia działa i nie stanowi nadmiernego obciążenia dla dziecka. Już po kilku dniach noszenia kasku zauważyć można było poprawę kształtu jego czaszki. Obecnie piękny efekt terapii spotęgowany został przez pojawienie się coraz większej ilości włosków na czesiowej główce. Bez kasku prezentuje się całkiem, całkiem…
 

 
 

2 komentarze:

  1. Jako tata tego eleganckiego młodego mężczyzny dodam tylko jedną przestrogę dla innych "tatów", niestrudzenie wiozących swoje pociechy do stolicy Niemiec. Otóż, w granicach Berlina znajdują się dwie ulice Triftstrasse i oczywiście dwa nr 37 tychże ulic. Przy jednej z nich zlokalizowana jest klinika Cranioform, przy drugiej... ogródki działkowe 10 km od centrum. O ile w przypadku naszej pierwszej wizyty wpadki udało się uniknąć (przemieszczaliśmy się metrem), o tyle powtórny przyjazd zaowocował już przymusowym zwiedzaniem. Coż, moja rada: nie wpisujcie w GPS nazwy tej zdradliwej ulicy, lecz placu, przy którym położona jest klinika, czyli Augustenburger Platz. No chyba, że lubicie zwiedzać przedmieścia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czesiu jesteś cudowny :) cieszę się , że nasz Adaś ma nowego kolegę :)i to w dodatku też kaskowego :) Będziemy śledzić postępy w leczeniu Czesia. Pozdrawiamy z Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń