poniedziałek, 18 lutego 2013

Pierwsze reakcje świata medycznego na czesiowy kacholek

We wtorek, tydzień po rozpoczęciu terapii kaskowej, Czesio po raz pierwszy udał się do przychodni rehabilitacyjnej w nowym uniformie. Reakcje otoczenia były różnorakie. Pani rehabilitantka była sceptyczna. Widać było, że traktuje kask jak zło konieczne, które „wymyślili sobie nadgorliwi rodzice” i które ogranicza spontaniczne ruchy dziecka. Nasza pani doktor od rehabilitacji wyglądała na szczerze zainteresowaną. Przyznała, że wcześniej jedynie słyszała o tej terapii, a teraz wreszcie ma sposobność zobaczyć okaskowanego pacjenta na żywo. Natomiast pani z kawiarni – ta sama, która wcześniej pytała, czy czesiowa główka będzie kiedyś bardziej krągła – życzyła nam szybkich postępów w terapii.
Jak widać, zdarzają się lekarze, także w Warszawie i okolicach, którym nie jest obce zagadnienie plagiocefalii. Mam nadzieję, że już niedługo ktoś z nich się przełamie, wyspecjalizuje i zaproponuje terapię płaskiej główki pacjentom ze stolicy, bez potrzeby pokonywania setek kilometrów do Berlina lub Krakowa.
Odnośnie do naszej pani rehabilitantki – widać, że z biegiem czasu nabrała większego zaufania do naszej decyzji o okaskowaniu Czesia. Pamięta jaki kształt miała jego głowa przed kaskoterapią.  Ala też okazję przyjrzeć się jego główce po dwóch miesiącach noszenia kasku. Przyznała, że efekty są widoczne, bo głowa wygląda całkiem normalnie. Oczywiście nie oznacza to, że sama poleciłaby terapię kaskową innym osobom. Rozumiem ją po części. Terapia ta jest stosunkowo unikatowa w Polsce i nie należy do najtańszych (2300 Euro w Berlinie, ok. 8000 zł w Krakowie). Nasza pani rehabilitantka pracuje z dziećmi metodą NDT Bobath, więc jest przeczulona na punkcie ograniczania ruchów dziecka zbędnymi sprzętami (chodziki, ubranka krępujące ruchy, podwójne pieluchowanie, etc.). Do tej pory spotkała się jedynie ze stosowaniem kasków ochronnych u dzieci po operacjach głowy. Ponadto przez lata widziała już niejednego małego pacjenta bardziej zdeformowanego niż Czesio. W takiej sytuacji kaskoterapia, mająca na celu głównie poprawę wyglądu czesiowej mózgownicy (spodziewane profity pozaestetyczne będą niewielkie) mogła jej się wydać zbytkowną fanaberią.
Powoli zbliża się termin kolejnego badania w przychodni rehabilitacyjnej (28.02.2013) i badań kontrolnych (06.03.2013). Obiecuję zdać relację z tego, co o efektach terapii kaskowej powiedzą nasze lekarki (lekarz rehabilitacji i pediatra z przychodni).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz