We wtorek,
tydzień po rozpoczęciu terapii kaskowej, Czesio po raz pierwszy udał się do
przychodni rehabilitacyjnej w nowym uniformie. Reakcje otoczenia były
różnorakie. Pani rehabilitantka była sceptyczna. Widać było, że traktuje kask
jak zło konieczne, które „wymyślili sobie nadgorliwi rodzice” i które ogranicza
spontaniczne ruchy dziecka. Nasza pani doktor od rehabilitacji wyglądała na szczerze
zainteresowaną. Przyznała, że wcześniej jedynie słyszała o tej terapii, a teraz
wreszcie ma sposobność zobaczyć okaskowanego pacjenta na żywo. Natomiast pani
z kawiarni – ta sama, która wcześniej pytała, czy czesiowa główka będzie kiedyś
bardziej krągła – życzyła nam szybkich postępów w terapii.
Jak widać,
zdarzają się lekarze, także w Warszawie i okolicach, którym nie jest obce
zagadnienie plagiocefalii. Mam nadzieję, że już niedługo ktoś z nich się
przełamie, wyspecjalizuje i zaproponuje terapię płaskiej główki pacjentom ze
stolicy, bez potrzeby pokonywania setek kilometrów do Berlina lub Krakowa.
Odnośnie do
naszej pani rehabilitantki – widać, że z biegiem czasu nabrała większego zaufania
do naszej decyzji o okaskowaniu Czesia. Pamięta jaki kształt miała jego głowa
przed kaskoterapią. Ala też okazję
przyjrzeć się jego główce po dwóch miesiącach noszenia kasku. Przyznała, że efekty
są widoczne, bo głowa wygląda całkiem normalnie. Oczywiście nie oznacza to, że
sama poleciłaby terapię kaskową innym osobom. Rozumiem ją po części. Terapia ta
jest stosunkowo unikatowa w Polsce i nie należy do najtańszych (2300 Euro w
Berlinie, ok. 8000 zł w Krakowie). Nasza pani rehabilitantka pracuje z dziećmi
metodą NDT Bobath, więc jest przeczulona na punkcie ograniczania ruchów dziecka
zbędnymi sprzętami (chodziki, ubranka krępujące ruchy, podwójne pieluchowanie,
etc.). Do tej pory spotkała się jedynie ze stosowaniem kasków ochronnych u
dzieci po operacjach głowy. Ponadto przez lata widziała już niejednego małego
pacjenta bardziej zdeformowanego niż Czesio. W takiej sytuacji kaskoterapia,
mająca na celu głównie poprawę wyglądu czesiowej mózgownicy (spodziewane
profity pozaestetyczne będą niewielkie) mogła jej się wydać zbytkowną
fanaberią.
Powoli
zbliża się termin kolejnego badania w przychodni rehabilitacyjnej (28.02.2013)
i badań kontrolnych (06.03.2013). Obiecuję zdać relację z tego, co o efektach
terapii kaskowej powiedzą nasze lekarki (lekarz rehabilitacji i pediatra z
przychodni).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz